Witajcie!
Ostatnio na moim Fanpage i Instastory chwaliłam się Wam moim małym (wielkim) sukcesem w odchudzaniu się. Pytałam Was też czy chcielibyście, abym opisała wszystko szczegółowiej tu na blogu, więc oto i jest wpis.
Zastanawiam się od czego zacząć… Myślę, że najlepiej będzie jak zacznę od samego początku, czyli… Od przyjazdu do Holandii, a było to ponad dwa lata temu. Najpierw przez pierwsze 6-7 miesięcy przytyłam 15 kilogramów (życie w biegu, jedzenie fast foodów, ciągłe zmęczenie, zajadanie stresu, brak treningów i tak dalej…) Poprzez kolejny ponad rok próbowania totalnie głupich metod odchudzania, które nijak miały się do mojego zdrowia i samopoczucia, a kilogramy stały w miejscu.
I wreszcie…
Znalazłam coś co na mnie zadziałało, ale też moja motywacja była największa. Wiecie co mnie zmotywowało? Ten mój kilkudniowy wypad na Maltę, gdzie musiałam się powstydzić swojego tłuszczyku, a zarazem naoglądać szczupłych i ładnie wytrenowanych kobiet. I pomyślałam wtedy sobie, że za rok to takie leniuszki (jak ja przez ostatnie 2 lata) będą patrzeć na moją ciężką całoroczną pracę, a ja będę mogła paradować w świetnym stroju kąpielowym nie chowając się już pod ręcznikami, narzutkami i tym podobnymi.
Od czego zaczęłam?
Od zakupu diety redukcyjnej bezglutenowej na stronie potreningu.pl (bezglutenowa ze względu na moje nietolerancje pokarmowe). Na niej przeszłam ten miesiąc i schudłam 3 kilogramy. Może dla niektórych osób to takie nic, ale dla mnie przy prawie 1,5 rocznej nieruchomej wadze ciężkiej to jest coś. Dieta ta nie jest idealna, bo jest robiona masowo i pewnie tysiące innych dziewcząt dostało taką samą, ale od czegoś trzeba zacząć, chciałam mieć jakiś punkt zaczepienia i na kolejny miesiąc dietę już będę układać sobie sama (o efektach też Wam opowiem). Kiedyś wychodziło mi to świetnie, trochę przypomnienia i jedziemy ze smaczną i zdrową redukcją.
Jak wygląda aktualnie moja dieta?
* 5 posiłków dziennie, w regularnych odstępach czasowych, a ostatni 2 godziny przed pójściem spać
*w dzień treningowy zwiększona kaloryczność i podaż węglowodanów, a w dzień nietreningowy mniej kcal i połowę mniej węglowodanów
* Wprowadziłam do diety wiele warzyw, których wcześniej nie jadłam, to samo z owocami.
* Wprowadziłam wiele bezglutenowych płatków, mąk i kasz – no i oczywiście ryż.
*Woda – 2 litry wody dziennie. Wiem, że ciężko tyle pić, znam ten problem, ale mój trik to zakup specjalnego bidona z sitkiem na cytrynę albo inne owoce i woda z posmakiem owoców wchodzi nawet nie wiadomo kiedy – polecam.
* zero cukru – zero! jedyne słodycze to owoce, ale one stanowią tylko niewielki dodatek do 2 z 5 moich posiłków i to nie każdego dnia. Ale co jest dozwolone? cola zero – to jest mój sposób na napady na słodkie. No i chrom, ten taki suplement, nie w czystej postaci.
Jak już piszę o chromie – jakie suplementy?
* chrom – na zmniejszenie ochoty na słodkie
* magnez – bo piję sporo kawy, no i wiecie – skurcze
* glutamina – przed i po treningu na regenerację
* multiwitaminy dla sportowców
*odżywka białkowa (izolat bez cukru, glutenu, laktozy) – do szejków, które są istotnym elementem mojej diety (bo szybkie, wygodne i pożywne).
A jak trenuję?
Na razie to bardziej rozkręcanie się, niż ciężkie treningi, ale staram się jak mogę. W tygodniu jest ich 3 lub 4 w zależności jak stoimy z czasem i siłą. Pisze „stoimy”, ponieważ mój narzeczony ma większy staż w treningu i sporo mnie uczy, ale też przypomina mi wiele rzeczy. Mój trening wygląda jak u mężczyzny. Nie bawię się w te nasze fitnessowe maszyny, nie robię też treningu obwodowego. Każdy dzień to rozgrzewka + dwie do trzech ćwiczonych partii i rozciąganie. Np. nogi łączę z brzuchem, plecy z tricepsem itd. Mimo diety redukcyjnej widzę przyrosty w sile.
No i na koniec, podsumowanie, czyli moje efekty.
* – 3kg
* po – kilka cm z każdej strony mniej
* lepsze samopoczucie
* więcej energii
* więcej motywacji do każdego przedsięwzięcia
* moje włosy i paznokcie się wzmocniły
* ciało powoli zaczyna się wysmuklać
* bardzo mocno zmniejszył mi się obwód w pasie – mój bardzo delikatny układ pokarmowy widać bardzo ładnie współgra z dietą i pasuje mu ona 🙂
* nie boli mnie żołądek i jelita
* moja cera zaczęła się uspokajać
POMYSŁY NA POŻYWNE ŚNIADANIE KLIK I KLIK
Pozdrawiam,
Ania
Brawo ! Oby tak dalej 🙂 Powodzenia 🙂
Wydaje mi się, że wszystko zależy od organizmu. Ja preferuję zdrową i racjonalną dietę, wspartą aktywnością fizyczną.
Kochana 🙂 super trzymam kciuki ? sama po wielu próbach schudłam ponad 20 dopiero jak „zaczęłam jeść „:)
Odchudzać się na razie nie chcę ale chciałabym poprawić swoje zdrowie i kondycję. Gratulacje dla Ciebie ; )
Mi do tego niestety nie po drodze, bo ciągły stres i brak czasu robi swoje
WOW! Kochana bardzo podziwiamy cię za to, że tak się trzymasz ćwiczeń i diety 🙂 Powodzenia dalej!
ja na szczęście odchudzać się nie muszę (nie chcę, bo do "kanonów" pięknej figury nieco mi brakuje…) ale zdrowa, zbilansowana dieta i trochę ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło :).
Gratuluję rezultatów!
Ja narazie nie stosuję żadnej diety.
Świetnie! Gratuluję i trzymam kciuki za dalsze sukcesy!
Gratuluje rezultatów! Też planuję niedługo zacząć odchudzanie 😉
Brawo, oby tak dalej. Tak trzymaj. U mnie na blogu też efekt odchudzania opisałam – przez 3 miesiące schudłam 6 kg. Ty chudniesz więcej i szybciej. Brawo jeszcze raz.
Gtatulacje, ja osobiście jeszcze nie mam zamiaru się odchudzać także nie przydadzą mi się twoje rady 🙂
Nie dla restrykcyjnej diety, to chyba najlepsza rada jaka mozna dac komus kto zamierza schudnac. Ja tez kiedys wierzylam, ze „wszystko albo nic”, a teraz rozumiem ze to wlasnie te „male zmiany, licza sie najbardziej. Nie ma co sie oszukiwac nikt nie wytrzyma na diecie 1000kcal dluzej niz tydzien. Lepiej zyc zdrowo, ruszac sie w miare mozliwosci, a kilogramy beda z czasem leciec w dol 🙂
Bardzo interesujące efekty po diecie. Ja kiedyś stosowałam dietę pudełkową i przynosiła zadowalające rezultaty. Niestety jest bardzo droga taka dieta, jakieś 1500 złotych miesięcznie mnie kosztowała. Zastanawiam się nad tańszymi sposobami, ale nie nalegam na to, bo trochę udało mi się już schudnąć, ale efekt jojo niestety jest, bo przerwałam dietę… Sprawdzę Twoją dietę, która może będzie oki. Nie wydaje się czasochłonna.
We can explore our knowledge to read your blog.